niedziela, 24 marca 2013

Oświetlenie


Dzisiaj dokonaliśmy zakupów, których "normalni " ludzie dokonują kiedy już są na bardziej zaawansowanym etapie remontu/budowy. Jednak nasz "łabądek" przeobrażać się będzie na wielu płaszczyznach jednocześnie.....
Mianowicie zakupiliśmy kinkiety...... 5 sztuk, gdzie znajdą swoje miejsce? Jeszcze nie zdecydowaliśmy. Ich piękno nas urzekło, a właściwie ich PRL`owska historia- więc są tzn. będą jak je kurier przyniesie:)
A wyglądają tak:
 
A tak będą wyglądały na ścianie - prawda, że pięknie?..... 

poniedziałek, 11 marca 2013

Wylewka

Trochę mi zeszło,  żeby napisać o postępie prac, bo upłynął już równy tydzień.
Po inspekcji jaką odbyłam na miejscu stwierdzam stanowczo, że jest pięknie. A jak jeszcze ten stary, niezbyt pachnący komin zniknie to..... będzie już całkiem cudnie.
Na razie przedstawiam Panią Wylewkę:






Fachowiec przy pracy, proszę podziwiać.


                                       Troszkę betonu zostało,
to się wykorzystało...
 Szkoda by było gdyby się zmarnowało:)


Jeszcze ostatnie gładzenie, jest git.

Zaczyna być pięknie.......

niedziela, 3 marca 2013

Kuchnia, która będzie salonem


Nasz kot Teodor czarował nas przed wyjściem, abyśmy przywieźli mu jakąś myszkę do towarzystwa....







HATOR, HATOR, HATOR......:)
Przed przystąpieniem do pracy musieliśmy dokonać obowiązkowej wizytacji posiadłości i obejścia. 
 Niezmordowana "góra" gruzu jeszcze długo będzie nam towarzyszyć, aż przyjdzie na nią pora....

 Pierwsze deski poszły w miarę szybko i bez usterek, ale następne już co raz gorzej, a ciężkie były..., że do teraz czuję.... zakwasy wy moje długo pielęgnowane.
Podłoga odkryła nam skarby przyniesione przez pracowite myszki - pełno skorupek z orzechów, ale dolarów nie było.....

 Mój mąż potraktował upartą i zwartą w jedną całość podłogę, której każda deska przybita została niemalże 15-stoma gwoździami; po krakowsku: rynek pozostał w całości podniesiony do góry i zdemontowany od spodu....

 To efekty sobotniego popołudnia, dolarów nie ma, niespodzianka tylko jedna w formie kwadratowej dziury. Ziemia ma próchniczy  charakter, troszkę trąci grzybnią, ale za to w poniedziałek zamieni się miejscem z betonem.....co prawda tylko "ślepym":)



Nieoceniona pomoc sąsiedzka

Czyli rzecz o tym jak ważne jest mieć wokół siebie dobrych i życzliwych ludzi.
Otóż po wyładowaniu wspomnianej w poprzednim poście zawartości magazynu chcieliśmy wrócić do domu. Jednakże ziemia nasza nie chciała nas puścić - tak nas pokochała... Im więcej się staraliśmy tym bardziej nam udowadniała jej przywiązanie.... Koła ugrzęzły do połowy ich wysokości:)
Dzięki naszym wspaniałym sąsiadom, którzy mimo późnej pory (okolice godz. 20) przyszli nam z pomocą i ściągnęli "pana- szczęśliwego posiadacza traktora". Pomimo pewnych początkowych trudności wspólnymi siłami wyciągnęliśmy "dostawczaka" z uwięzi. Pełni wrażeń wróciliśmy do miejskiej "szafy wnękowej"- tymczasowego domu.