poniedziałek, 24 marca 2014

Poddasze - nasze prace

Pierwotnie miały tu zawisnąć metalowe stelaże, ale mój mąż - z natury "porządnicki", zapragnął te praktyki przenieść na obszar obejścia i wykorzystał łaty, które w czasie wymiany dachu zostały zdemontowane i złożone na kupkę. 
Pragnienie to, skutkowało dwudniową "żarliwą" dyskusją na temat jego zasadności, argumenty były różne, ale ostatecznie wizja oszczędności jakie poczynimy do mnie przemówiła....:)   
Dlatego łaty wróciły na dawne miejsce, oczywiście oczyszczone z gwoździ i wszelkich niedoskonałości.
Dwie warstwy wełny i stelaż gotowe na całej powierzchni poddasza.

W przerwie między pracami, mój "Majster od Robót Wszelakich" zrobił instalację prądową i wentylacyjną.












Wentylacja kuchenna, która biegnie w przestrzeni podłogi poddasza i sufitu parteru, jest doprowadzona w miejsce przeznaczenia czyli do komina...
















MAMY NAMIOT!
wczesną wiosną!

Jeden pokój i przyszła łazienka tymczasowo stały się ... żółtym namiotem. Folia wg fachowych porad ma zabezpieczać przed wilgocią z wnętrza, ale czy będzie? skoro przedziurawią ją wkręty mocujące płyty.... Mocno to wątpliwe. Ponieważ folię mocowaliśmy za pomocą zszywek tapicerskich (co także dziurawi folię) linię mocowań zabezpieczyliśmy taśmą, mam nadzieję, że wkręty też wyjdą w tej linii (hi,hi,hi).


Robi się coraz piękniej - znika namiot, pojawiają się ściany.
Jak się tak na to wszystko napatrzę, to tak tego widoku nienawidzę, że każda zmiana cieszy mnie niewypowiedzianie....

Przykręcenie tych płyt to była gimnastyka 3 osób. Technika przypierania płyty plecami była najefektywniejsza- dwie osoby przypiera jedna przykręca...
Pół powierzchni dachowej przygotowane pod szpachlę.





niedziela, 23 marca 2014

Piec, wodomierz i parapety....

Nareszcie dołączyły niezbędne urządzenia do "ośmiornicy", ale do kamienia milowego tj. próby szczelności podłogówki musimy poczekać, aż aura pogodowa zagwarantuje brak ujemnej temperatury. Jak do tej pory zimowe mrozy rozsadziły zawór zamykający dopływ wody, który trzeba było wymienić- na szczęście stało się to tuż przed instalacją wodomierza i usterka została szybko usunięta.




Pod wpływem inspiracji  z http://www.domidrewno.pl/  oraz  http://czaryzdrewna.blogspot.com/ postanowiłam wyczarować parapety z deski starej podbitki.

Tak wyglądała przed przystąpieniem do pracy.
Niezbyt fascynująca... wiem, ale potencjał ukaże się wraz ze ściągnięciem pierwszej warstwy.
Prawa i lewa strona oczyszczonego i zaokrąglonego parapetu.



















Parapet na swoim miejscu- przymiarka przed zabezpieczaniem.



Po nałożeniu lazury, parapety czekają na montaż.