wtorek, 16 kwietnia 2013

Porządki

 
 Od początku z tylu domu ciekawie nie było: pokrzywy i różne składy "przydasi" (może się nam przyda, może się komuś przyda)- oczywiście spadek po poprzednich właścicielach tudzież mieszkańcach.

 Kiedy to urosło do takich rozmiarów?
To nie możliwe, żebyśmy sami tyle naskładali.....
 1,5 tony gruzu.....
 a jednak.....

Coraz mniejsza i mniejsza, ale końca nie widać.

Była kupka, nie ma kupki - przynajmniej tej za domem...

ściany

 
  Dawno temu.... w czasach, których nikt już nie pamięta piec kaflowy ogrzewał nasz dom. Jednak przeżył okres palenia w nim wszystkiego, co było zbędne domownikom i braku należytej konserwacji. Ukłonił się nisko i podziękował za współpracę...
 Nie ma już pieca, którego zapach przyprawiał o mdłości - no dobrze będę szczera: śmierdział niemiłosiernie, a w miejscu gdzie stał będzie komin. Promyk słońca pokazuje gdzie mniej więcej będzie się kończył:)












 

tak zapowiada się salon....

 
 Tak było kiedyś: widok od strony pokoju, który teraz będzie łazienką i sypialnią.

 Nie ma już pieca- biały kwadrat, ani komina- ciemne kółko, ani łukowego przejścia; nie było też ściany, aż się pojawiła....
Tak niedużo, a jak się zmienia perspektywa.
 Tak było na początku w przedpokoju

 potem nastąpiła "era Jaguara" czyli zmian, w grudniu po skuwaniu tynku















tak wygląda teraz:

 Niech się mury pną do góry, a kominy mają pion, budujemy proszę Państwa nowy dom...
Pozostałości po kominie i piecu oraz nowe materiały na komin.
Teraz kupka jest za domem, w domu i przed domem....same kupki....

wtorek, 9 kwietnia 2013

Postępy

Prace postępują od poniedziałku w zawrotnym tempie - nie ma już pieca chlebowego, a właściwie tego co po nim zostało oraz komina, który na nim stał.
W związku z tym, iż musieliśmy w końcu określić co gdzie będzie powstał wzorcowy plan na razie parteru, który może jeszcze ulec zmianie w zależności od tego jak wyjdzie komin. Piętro jest jeszcze w trakcie tworzenia.
Myślę, że wyszło całkiem, całkiem...