Pozbywanie się tynku, drucików i trzciny idzie coraz lepiej. Nie polubię nigdy kurzu i jego kilkudziesięcioletniego zapachu, ale od czego mamy maseczki...
Trochę to śmiesznie wygląda, że wpisy nie są spójne z datami prac, z braku czasu uzupełniam wpisy teraz.
Tak więc jako, że ani praca ani aura nie pozwalała inaczej nasz remont jest remontem weekendowym - na razie ...
Pierwszy dzień demolki nie obfitował w zbyt wielki postęp, za to drugi :
"drewno okazało się zdrowsze niż sądziłam"-jak mówi moja druga połowa
mała niespodzianka - gniazdko po współlokatorkach myszach
Jednak nasz system grzewczy odmówił współpracy i postanowił podzielić los tynków i wylądować na kupce gruzu za oknem.
trzcina ze ścian niestety już nie posłuży za podpałkę do tego pieca
Grudzień rozpoczął się pracowicie i zakończył wykonaniem ogromu "nikomu nie potrzebnej roboty" jak mawiają niektórzy fachowcy...
Na pierwszy ogień poszła kuchnia. Najpierw zabraliśmy się za rozpalanie w piecu - trochę z tym zeszło, gdyż wszystkie dostępne materiały, które mogłyby posłużyć za rozpałkę były wilgotne i zamiast ognia był dym...ale udało się.
Od razu zrobiło się cieplej i nawet zapachniało cynamonem.....
Oto efekty demolki
Tak jak się spodziewaliśmy dwie belki przy podłodze wymagają wymiany. Poprzedni użytkownicy domu mieli specyficzne wyobrażenie o kanalizacji i odpływ zrobili w dole wykopanym tuż za oknem, co poskutkowało podciąganiem wilgoci.