Grudzień rozpoczął się pracowicie i zakończył wykonaniem ogromu "nikomu nie potrzebnej roboty" jak mawiają niektórzy fachowcy...
Na pierwszy ogień poszła kuchnia. Najpierw zabraliśmy się za rozpalanie w piecu - trochę z tym zeszło, gdyż wszystkie dostępne materiały, które mogłyby posłużyć za rozpałkę były wilgotne i zamiast ognia był dym...ale udało się.
Od razu zrobiło się cieplej i nawet zapachniało cynamonem.....
Oto efekty demolki
Tak jak się spodziewaliśmy dwie belki przy podłodze wymagają wymiany. Poprzedni użytkownicy domu mieli specyficzne wyobrażenie o kanalizacji i odpływ zrobili w dole wykopanym tuż za oknem, co poskutkowało podciąganiem wilgoci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz