poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Kamień milowy

Na na standardowe w konwersacjach budowlanych, pytanie naszych odbiorców: "Kiedy się wrowadzacie? " zwykłam odpowiadać: "we wrześniu..."
Po niedługim czasie standardem stało się stwierdzenie : "mieliście się wprowadzać we wrześniu...?" Po czym zwykle odpowiadałam: "przecież nie mówiłam którego roku :)"

Jednak ten wrzesień, który zbliża się wielkimi, "chłodnymi stopami" - to chyba jest TEN WRZESIEŃ......

Remont osiągnął swój kamień milowy.

Połączyliśmy dwie grzędy naszego kurnika kaczą ścieżką :) :) :)




Prześmiesznie chodzi się po takich schodach - szczególnie jak przenosi się cieżar ciała z jednej nogi na drugą...
Ja bardziej czuję się jak "bimbadło" w zegarze niż jak kaczka :)
Powinny nazywać się "wahadłowe".









Nie powiem strome są, ale nic innego by tu nie wyszło. Dosyć wygodnie się po nich idzie o ile nie pomyli się nogi.....)
Efekt przerósł nasze oczekiwania...- oczywiście zdjęcia go nie oddają






















Widok na górze i z góry

                         jabadabaduuu...














i do piwnicy....



Chyba nas jakieś "wysokie janosikowe wierchy" oczarowały.


5 komentarzy:

  1. sprytne schody :), ale wymagaja treningu w ich pokonywaniu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejszy jest pierwszy krok- od lewej nogi :) ja oczywiście zaczynam prawą- ale jest jeszcze możliwość korekty zanim zacznie się kaczo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne schody i w ogóle suuuuuper, pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne schodki, ale na początku mogą sprawić ogromne problemy z poruszaniem się po nich. Gratuluję Wam świetnego pomysłu :) Życzę kolejnych inspiracji i serdecznie pozdrawiam, niech Wam się dobrze wiedzie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sprawiają żadnego problemu, bałam się na początku o dzieciaki, bo to one głównie z nich korzystają, ale nie potrzebnie; śmigają po nich jak po zwykłych. Ich sekret: są bardzo dobrze zrobione - wyprofilowane i nie śliskie.

    OdpowiedzUsuń