Wreszcie zabraliśmy się za salon. Zastosowanie płyt gipsowo-kartonowych wiąże się z bardzo czasochłonnym i precyzyjnym zajęciem - chociaż może to takie "kapitalistyczne" bardziej podejście do wykonawstwa, tak byście chcieli, żeby wszystko było wypoziomowane i wypionowane.....
Teraz trochę teorii:
Najpierw przykręcamy profil poziomy na podłodze, potem dwoma pionowymi podtrzymujemy i mocujemy profil poziomy do sufitu - oczywiście wypoziomowane ....
Pionowe mocujemy za pomocą takich specjalnych blaszek, które nie pamiętam jak się nazywają - oczywiście wypoziomowane i wypionowane....
A teraz trochę praktyki:
Najpierw przykręcasz profil poziomy i.... okazuje się, że za blisko ściany, bo peszle z prądem się nie zmieszczą pod płytą.... Jak z jednej strony przyłożysz i złapiesz poziom to z drugiej ucieka i "od nowa Polska Ludowa".... Już niby wszystko proste i chcesz przykręcić, to sobie ręką przesuniesz i "od nowa Polska Ludowa"... Szlak Cię jasny trafia, cały dzień stracony i nic nie zrobione tzn. nic nie widać... tylko metalowe blaszki....
No i trzeba mieć własnego, prywatnego pomocnika.
Nasz pilnował wszystkiego: gdzie majster jest, czy dobrze mierzy i zaznacza, czy prosto tnie...
nawet czy odcinane kawałki odpadły i gdzie....
Wymyśliliśmy, żeby zostawić odrobinę historii w nowym wnętrzu i powstało "okienko".....
Jedna ściana, druga ściana.....
Trzeba się było zabrać za łazienkę, dokopaliśmy się do zielonych płyt.
Tylko kawałek, bo z resztą trzeba poczekać na doprowadzenie wody i dokończenie wylewki.