Powoli sypialnia zaczyna przypominać pokój :) i chyba będzie to pomieszczenie, które ukończymy jako pierwsze, ciekawe dlaczego?....:) - choć na razie bez parapetów i bez grzejnika zwanego przeze mnie w latach dziecięcych "kalafiorem". Jakoś widok pozbawionych tynków, oskrobanych z farby bali nastrajał mnie mało pozytywnie, żeby nie powiedzieć nużąco. Owszem tam gdzie bale były wyczyszczone wyglądały pięknie, ale w przeważającej części nie były....
Jeszcze szpachla nie wyschła więc wygląda może niezbyt pięknie, ale już przynajmniej wygląda.
Podczas szpachlowania mój Specjalista od Robót Wszelakich przylepił się do ściany (jak w dziecięcej wyliczance, ... a ściana była mokra.....) na ścianie powstał wzorek, który trzeba było wygładzić im bardziej gładził, tym więcej kresek powstawało..... i się puszył :)
Wyglądał jak bałwanek....
Został jeszcze sufit, ale brakło nam szpachli :(
Jest coraz bardziej po domowemu!
OdpowiedzUsuńKurcze... Ja bym nie wytrzymała z przeprowadzką do lata!
Wasze postępy w remoncie sa bardzo inspirujace, trzymam kciuki by wszystko sie udało, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, "kciuki" są potrzebne, bo czasem optymizm zawodzi :)
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuń