sobota, 1 listopada 2014

Ganek

Ganek co prawda miał być zrobiony na końcu, ale tak jakoś się rozpędziliśmy i wypadł w środku...
Największa "krzywizna" naszego przybytku - praca jaką wykonał przy nim mój mąż to naprawdę majstersztyk i duma.

Podwiesić sufit do ledwo trzmających się desek, przymocować proste płyty do wypaczonych narożnych drewnianych słupów i zachować kąty.... przyznacie, że trzeba mieć odwagę :)



Udało się nawet wpuścić instalację oświetleniową, co nie zawsze było takie proste i oczywiste w tym domu.




































Trochę historii    sprzed 2 lat....                                                i sprzed roku

 I trochę przyszłości, wybraliśmy kolor .... i dlaczego był to szary ?:)















Działa..... :)






















Jeszcze brakuje parapetów, które są już oczywiście wycięte z desek szalunkowych, ale wymagają oszlifowania i nałożenia lazury i będą wyglądały jak te w sypialni ....:)

3 komentarze:

  1. Wszystko już prawie gotowe, więc można się wprowadzać... To kiedy parapetówka???

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale "prawie" robi różnicę, a nasze "prawie" to szambo.... myślę, że parapetówka zbiegnie się z Andrzejkami - przyjedziesz? zapraszamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohhh właśnie kończymy remont niemal identycznego ganku. Wejście od boku, 3 okna od frontu i jedno na wprost drzwi 😅 - jak u ciebie. Szukam inspiracji na wnętrze i tak właśnie tutaj trafiłam.
    U Was już lata od remontu mineły, u mnie też, a ganek czekał aż do wiosny tego roku 🙈
    Pozdrawiam Cię serdecznie☺️

    OdpowiedzUsuń