niedziela, 16 listopada 2014

Salon z przeszkodami

Przyszła kolej na "ostatnią paróweczkę Hrabiego Kenta" - nasz salon.

Nie będzie jeszcze tak kolorowo..., bo zostanie jednak wisienka na torcie - szambo :)

Jak w każdym pomieszczeniu szlifowaliśmy gładzie, a potem zagruntowaliśmy ściany przed przystąpieniem do malowania. Sufit na biało 3 razy - pięknie świeci.....

















Zabraliśmy się za ściany i ..... czarna rozpacz - farba odchodziła razem  z warstwą gładzi.





Po prostu masakra jakaś, w niektórych miejscach była dziura do samej płyty GK.
Zrobiła się struktura zamiast gładzi....

Do dzisiaj nie wiem co się stało, ale po wypróbowaniu różnych modeli wałków wzięłam zwykły ławkowiec i jakoś poszło. Nie mniej jednak jedna ściana jest do przeróbki - może na wakacjach....


Efekt końcowy podoba mi się bardzo, mój mąż mówi, że wyszła : klubo-kawiarnia... :)







Niech będzie: Klubo-kawiarnia, jest klimatycznie i bardzo ciepło, jak na tę porę roku i nierozpoczęty jeszcze w pełni sezon grzewczy.


 Nasz salon w końcu otrzymał swój charakterystyczny detal : prl-owskie kinkiety kupione okazyjnie na długo przed remontem.....:), oświetlające trochę drewnianej historii.
 Zawisną tam zrobione w sepii, zdjęcia z okresu przed i w trakcie remontu.
Myślę, ze będzie ciekawie....







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz